Wejscie Polski do Unii Europejskiej nie oznacza, ze udalo sie nam od razu wytworzyc narzedzia wlasciwe dojrzalej demokracji. Polskie ratusze, zrecznie lub niezrecznie retuszujac swoje podwoje i lica, pozostaly ratuszami PRL - nieprzyjaznymi ludziom molochami.
Przez ten fakt trudno nam wyobrazic sobie, ze ratusz powinien byc dzisiaj nie tylko miejscem szybkiego zalatwiania spraw, ale wysokiej jakosci przestrzenia przyjazna pojedynczemu czlowiekowi, w ktorej mieszkancy komunikuja sie z ich wladzami, i w ktorej bez trudu znajdujemy biezace informacje, na przyklad na temat planowanego rozwoju miasta i innych przedsiewziec podejmowanych przez wladze i mieszkancow. W budynku panuje atmosfera rownosci pomiedzy pracownikami i interesantami, mamy ochote zostac dluzej i dowiedziec sie wiecej o swoim miescie.
Byc moze bedziemy uczestniczyc w niecodzinnym wydarzeniu w przestrzeniach wiazacych ratusz z otoczeniem, lub na odwrot, wejdziemy do ratusza z ulicy, po prostu, by spedzic w nim kilka milych chwil..
czwartek, 10 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz