czwartek, 26 sierpnia 2010

droga jest długa

66.6% wydatków (pula 6,5 mln zł) Urzędu Miasta w ramach współpracy z organizacjami pozarządowymi skierowane na krzewienie kultury fizycznej może oznaczać tylko jedno: wracamy do korzeni demokracji. Dopiero wyćwiczeni niczym myronowi dyskobole (lub koszykarze AZS Koszalin), możemy dzielnie podjąć się współrządzenia miastem.

5 komentarzy:

  1. Czy ja wiem, czy to dobrze, że aż taki procent środków idzie na jedną dziedzinę? Czy to świadczy o jej sile, czy o słabości reszty? Przydałoby się rozbicie wydatków. Jak zbadać, czy wydana kasa przyniosła efekty? Są prowadzone badania?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak rzadko bywam cyniczny, proszę o wybaczenie, że zwiodłem czytelników. Oczywiście, powyższe zestawienie wydatków to jakaś kompletna paranoja. Jeśli miasto za tworzenie społeczeństwa obywatelskiego ma finansowanie sportu w tak OLBRZYMIEJ dysproporcji do pozostałych dziedzin (np. turystyka której tak brakuje - blisko 0%), to chyba coś nam gdzieś ucieka. No ale przynajmniej AZS zdobywa puchar polski...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gal pewnie można by te nakłady na sport przełknąć gdyby one szły na promocję sportu wśród młodych ludzi i na szkolenie młodzieży. Jednak jakby nie spojrzeć te pieniądze w większości wydawane są na utrzymywanie zawodowej drużyny koszykarskiej. Jednak to też można by przełknąć gdyby nie to że taki poziom wydatków na organizacje pozarządowe dość wysoko plasował Koszalin w ostatnim rankingu miast a to już jest hipokryzją!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. @Gall
    Dzięki za wyjaśnienie, bo już myślałem, że to ze mną jest coś nie tak.

    PS Fajnie się chodziło po mieście w niedzielną pluchę w sandałach (na szczęście bez skarpet;)?

    OdpowiedzUsuń
  5. hyhyhyh, widzę że monitoring miejski działa. Od razu poczułem się bezpieczniej :)

    OdpowiedzUsuń