środa, 26 listopada 2008

Kontekst polityczny i społeczny – ten budzi więcej wątpliwości



- Po wejściu do Unii Europejskiej proces zakorzeniania demokracji przyspieszył. Czy jednak korzystamy z niej w pełni na co dzień? Tak jak we wszystkich miastach Polski, w Koszalinie próbujemy uczyć się stosować demokrację, szczególnie w relacji obywatele –władza. Profesjonalny dialog zwiększający efektywność rozwoju miasta nie funkcjonuje w wyniku przyzwyczajeń obu stron – z jednej: do pasywności, bierności w byciu obywatelem tłumaczonej potrzebą załatwiania własnych spraw; z drugiej: do ukrywania procesu podejmowania decyzji pod płaszczem niewsytarczającego czasu, lub ograniczonych środków. W efekcie obie strony zarzucają sobie niedostateczne zaangażowanie, w relacjach panuje obojętność. Miasto rozwija się nijakie, brzydkie. Niewielu jest z niego zadowolonych, mało kto szczyci się z bycia Koszalinianinem.

- Proces budowania miasta jest czymś niesamowicie ekscytującym. Zastanawiający jest brak miejsc, w których decyzje przestrzenne podejmowane są jawnie. Miejsc tłumaczących problemy przestrzenne miasta. Bo takimi miejscami z pewnością nie są PRL-owskie ratusze o ciemnych wąskich korytarzach narzucające interesantom rolę małego gościa zamiast partnera do dyskusji. Dopóki będziemy tkwić w formach, których nie zweryfikowaliśmy w otoczeniu zmienionej przecież rzeczywistości, dopóty nasze życie jako społeczności będzie pomieszane, szare, nijakie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz