czwartek, 26 listopada 2009

Ekspresja kulturowa a rozwój miasta

Niniejszy tekst powstał na zamówienie w związku z debatą publiczną, która odbyła się w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej 26.11.2009 : Czy w Koszalinie jest miejsce na sztukę nowoczesną? , która została zorganizowana we współpracy Redakcji Almanachu Kultury Koszalińskiej i Ryszarda Ziarkiewicza (kuratora sztuki, Galeria SCENA). Tekst wraz z materiałem ukazuje się dzięki uprzejmości Redaktor Almanachu, pani Małgorzaty Kołowskiej.



mówi się "tę reklamę"

Czym jest sztuka współczesna i nowoczesna?
Jest dochodzeniem prawdy o nas samych oraz o KSZTAŁTUJĄCYCH NAS współcześnie procesach i kontekstach.

wolność wypowiedzi. wizualnej również.

komunikacja ? wizualna

Jako architekta, interesują mnie w szczególności bardziej przyziemne procesy kształtowania przestrzeni miejskiej oraz towarzyszący im w demokratycznym ustroju najbliżej kontekst społeczny, który dla ułatwienia porządkuję w 4 sektory : [slajd] W instytucjach kultury widzę rolę współtworzenia związków pomiędzy tymi sektorami.
Jeden z badaczy pojęcia kreatywnego miasta – brytyjczyk Charles Landry podkreśla potrzebę docenienia

jazgot i coraz więcej kanarkowego

- Miejskiej kultury - Ekspresji wartości - Tożsamości
jako kluczowych dla możliwości reagowania na zmiany cywilizacyjne, które będą nas dosięgać niezależnie od tego, jak dobrze schowamy się w naszej prowincji. Objawiają się chociażby w nowych formach komunikacji (internet, reklama wielkoformatowa). Przede wszystkim jednak chodzi o zmiany w kulturze organizowania się – czyli kulturze współżycia w jednym mieście – dzisiaj tożsamej z kulturą demokracji, oznaczającą uczestnictwo w życiu miasta częściej niż tylko w trakcie wyborów lokalnych.

Konia z rzędem temu kto to wszystko chociaż raz przeczytał...


Ta kultura oznacza możliwość wolnej wypowiedzi i wymóg dochodzenia do trwałych rozwiązań miejskich na drodze zbiorowego konsensu. Warto podkreślić, że konsensus może oznaczać rozwiązania przełomowe i odważne, wychodzące od mniejszości również.

Główna przestzreń reklamy vs główna przestrzeń publiczna.

Tożsamość i identyfikacja z miastem buduje się poprzez uczestnictwo w jego życiu lub wręcz poprzez fizyczne kształtowanie tego miasta. Znany polski architekt Oskar Hansen dostarczył nam teorię Sturktur Oddziaływania Wizualnego, która w prosty sposób tłumaczy przełożenie istotnych dla ośrodków władzy wartości na zjawiska wizualne i przestrzenne. Dzisiaj, czy tego chcemy czy nie, w dużej części władzą jesteśmy my sami – użytkownicy miasta.

Naiwna architektura rezultatem braku jasnych wartości...

To, co widać za moimi plecami [slajdy] to dowód niskiej kultury komunikowania się mieszkańców Koszalina między sobą – wobec braku jakiejkolwiek kontroli społecznej nad tym co dzieje się w mieście, wynikajego z braku konsensu co do wartości, których mielibyśmy strzec – mamy obraz akceptowanej przez nas wszystkich przestrzennej anarchii. Często naiwny komunikat – czy to w postaci agresywnej kolorystyki, czy naiwnego budownictwa - świadczy o niskim poczuciu mocy komunikatów wizualnych.



Tymczasem, skromna architektura krzyczy w przestrzeni chyba z taką samą mocą jak kalejdoskop banerów i reklam (budynek BOŚ jest najmocniejszym akcentem w okolicy pomimo braku bogatej kolorystyki..).
Nienapotykające oporów przenoszenie wzorców z pobliskich wsi do miasta świadczy o braku różnorodnej, współczesnej oferty jakie to miasto – Koszalin - ma do zaoferowania swoim mieszkańcom.



Dla zapobieżenia temu pogarszaniu jakości przestrzeni miejskiej, nie dość jest postawić na samosprawczość organizowania się społeczeństwa w internecie – w postaci chaotycznych i anonimowych forów oraz indywidualnych stron internetowych. Muszą powstawać fizyczne miejsca, w których będziemy się kultury wyższej uczyć od siebie nawzajem i od odwiedzających miasto osób, i w ktorych będziemy mogli trafniej artykułować istotne dla nas współcześnie wartości.

Fasadowość budynków a la’ Dziki Zachód

Koszalińskie Centrum Sztuki Współczesnej, którego powstanie się postuluje powinno stać się nie tylko miejscem odwiedzanym od czasu do czasu przez mieszkańców. Równie ważne jest wytworzenie platformy, na której zawiązywać by się mogły nieformalne związki zarówno sektora publicznego ale i prywatnego i pozarządowego z animatorami i wykonawcami sztuki najnowszej. (źródło finansowania..)



Całe dzisiejsze spotkanie jest wg mnie zalążkiem szerszej publicznej debaty o tym, w jakim mieście chcemy żyć za 10, za 20 lat, która na razie być może toczy się, ale za zamkniętymi drzwiami pokojów ratusza. Do rozwinięcia tej debaty na całe miasto będą nam przydatne nie tylko antykwaryczne ślady przeszłości, ale również energia społeczna, którą poprzez podnoszenie świadomości może wyzwalać między innymi kultura/sztuka współczesna.

Czy odrodzi się sztuka współczesna?

Relacja ekspresji kulturowej do rozwoju miasta – to wyraz postawy jaką reprezentujemy jako mieszkańcy – żyjąc biernie w naszych wygodnych bastionach, bądź ucząc wypowiadania się na forum miejskim dla tworzenia wkładu w zbiorową świadomość miejsca – po to, by miasto jutra odpowiadało coraz pełniej naszym potrzebom jako współczesnego europejskiego społeczeństwa i by było wartością dodaną do naszego życia, nie tylko dzięki otaczającym lasom i Morzu, ale również dzięki temu, co tworzy je w środku, co jest częścią nas tu i dzisiaj, czego chyba wszyscy nie możemy się doczekać.

3 komentarze:

  1. Napisałeś: "Koszalińskie Centrum Sztuki Współczesnej, którego powstanie się postuluje..."
    Uściślając: nie "postuluje się" (bezosobowo). Postuluje to kilka osób, które nie maja żadnego pparcia ani środowiska artystycznego, ani nawet wśród wykładowców PK, gdzie jeszcze niedawno zatrudniony był jeden z pomysłodawców (Ciesielski). Debata w tej sprawie jasno to pokazała.
    Poza zapewnieniem miejsca pracy b. kierownikowi Działu Sztuki Współczesnej, aby za publiczne pieniądze, w publicznym budynku mógł bawić się w marszanda prezentującego to, co wg niego jest Sztuką, nie widzę większego sensu tej inicjatywy.
    Swoistą pointą owej żenującej w swej formie debaty był donos p. Pacholskiego (trzeciego, obok Ciesielskiego i Ziarkiewicza entuzjasty CSW) w sprawie towarzyszącej debacie i będącej komentarzem do tematu, wystawy.

    Napisałeś też: "Całe dzisiejsze spotkanie jest wg mnie zalążkiem szerszej publicznej debaty o tym, w jakim mieście chcemy żyć za 10, za 20 lat..."
    Jeśli owa debata ma wyglądać tak, jak ta powyżej opisywana, gdzie poza zainteresowanymi materialną stroną pomysłu skończyło się na prezentacjach i donosie, to marnie to widzę >:-/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wpis. Lepiej, że sprawa pozwu wygasła, aczkolwiek trudno nie zgodzić się z postawionymi zarzutami.
    Nie jest bynajmniej złoto. Też zdałem sobie sprawę jak odpornym na zmiany jest koszalińskie środowisko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakimi zarzutami? Że wykorzystalem ogólnie dostępne (i niezastrzeżone przez autorów i właściciela, czyli szczecińską Zachętę) w internecie reprodukcje "dzieł sztuki"? A gdyby były wydrukowane w gazecie lub darmowej ulotce Zachęty, to też nie mógłbym ich użyć w swoich collages?
    Donos Pacholskiego był przede wszystkim próbą "ukarania" mnie za ośmieszenie tych obiektów pseudo-sztuki, którą nie odróżnisz od nie-sztuki. Ośmieszenie zresztą było celowe, abyśmy my - obywatele - wiedzieli, na co chcą od nas panowie ZPC wyciagnąć pieniądze.

    Najśmieszniejsze, że ów pan twierdząc, że nie można zdefiniować, co jest, a co nie jest sztuką nowoczesną, sam sobie przyznał prawo do definiowania i oceny tego, co zrobiłem (wg niego nie jest to żadna sztuka).
    Innego zdania był artysta Krzysztof Rećko - Rapsa, który zaprosił mnie z tymi pracami do przyszłorocznej wystawy przeglądowej sztuki nowoczesnej "Fala" ;-]

    OdpowiedzUsuń