sobota, 3 października 2009

2. Demokracja przedstawicielska - ratusz

Poniżej przedstawiono opis idealnego ratusza reprezentującego lokalną społeczność z rozdziału Lokalne ratusze w Języku wzorców Christophera Alexandra oraz komentarz uwzględniający uwarunkowania koszalińskie:
Każdy człowiek przychodzący do siedziby władz ze swoimi pomysłami i skargami powinien czuć się w niej jak w domu. Musi mieć przeświadczenie, że jest to forum, jego miejsce, do którego może zadzwonić i porozmawiać z osobą ospowiedzialną za to czy tamto lub umówić się z nią na spotkanie za dzień lub dwa. Lokalny ratusz – stanowi terytorium społeczności której służy, jest zbudowany w sposób zapraszający do spontanicznego odwiedzania, by rozmawiać o polityce. Otwarta przestrzeń wokół budynku jest tak ukształtowana , by ludzie chcieli się tam gromadzić i zatrzymywać na dłużej.
Obserwacja wnętrza ratusza koszalińskiego wykazuje, iż nie do końca spełnia on powyższy postulat. Nie tylko korytarzowy rozkład biur jest dość odpychający, ale również hole nienajlepiej spełniają swoją reprezentacyjną funkcję:
- niskie stropy,
- nieprzyjemne materiały wykończeniowe,
- słabe światło dzienne pomimo południowej ekspozycji,
- brak przystępnej informacji o mieście
Właściwości te można - za wyjątkiem żelbetowej struktury konstrukcyjnej budynku - poprawić bez kosztownej przebudowy. Dzisiaj ratusz funkcjonuje w przestrzeni rynku tylko poprzez swoją elewację – bez udzielania miastu tego, co w środku. Podział jest wzmocniony dodatkowo prostopadłym parkingiem wzdłuż ulicy. Zasadą projektu nowego zagospodarowania powinno być przywrócenie budynku ratusza jako ważnego aktora w życiu placu.
Uważamy, że słabość lokalnego zarządzania jest w dużej mierze uwarunkowana i spowodowana przez fizyczną naturę budynku ratusza, która podkopuje zarząd lokalnej społeczności, nawet tam, gdzie urzędnicy tej instytucji są otwarci na udział społeczeństwa w rządzeniu.
Istotą tego problemu jest poczucie bezilności odczuwane na poziomie społeczności. Kiedy ktoś udaje się do ratusza, aby podjąć działania w sprawie dotyczącej swego sąsiedztwa lub społeczności, od razu znajduje się w defensywie. Zarówno budynek, jak i urzędnicy pracujący w ratuszu służą całemu miastu. Jednostkowy problem urzędnicy ci postrzegają jako mało ważny wobec problemów całego miasta, sami wyglądają na bardzo zajętych i wydają się obcy. Petenta prosi się o wypełnienie formularzy, i umówienie się na spotkanie. Często związek między tymi formularzami, spotkaniem a sprawą, z którą się przychodzi, jest dość niejasny. Po krótkim czasie członkowie danej społeczności czują się coraz bardziej odsunięci od ratusza, od centrum podejmowania decyzji i od procesu decyzyjnego w kwestiach, które mają wpływ na ich życie. Poczucie bezsilności szybko narasta.
Społeczność potrzebuje publicznego forum wyposażonego w nagłośnienie, ławki, ściany na których można wywiewszać ogłoszenia.... teren należący do społeczności, gdzie ludzie przychodziliby gdyby tylko uznali, że należy coś przedsięwziąć w jakiejś sprawie. To publiczne forum nazywamy areną.
Tania i zawsze dostępna powierzchnia biurowa otoczona szeregiem drobnych usług służących lokalnej społeczności, a także naszyjnik projektów społecznych, czyli lokalne centrum obywatelskie to kluczowe według Alexandra elementy składające się na ośrodek lokalnej władzy obywatelskiej. Prace Alexandra dotyczą głównie doświadczeń miast amerykańskich o nieco innej specyfice funkcjonowania demokracji opartej na świetnie wyuczonej umiejętności społeczeństwa amerykańskiego do samoorganizowania się. W kolejnym dziale przytoczone zostaną badania europejskie.
Uniwersalny opis Alexandra pomimo różnic kulturowych pokrywa się z obserwacją ratusza koszalińskiego. Projektowana warstwa programowa nowego Rynku powinna uzupełniać zaobserwowane braki ratusza. Wprowadzenie części jego funkcji do należącej do wszystkich obywateli przestzreni miejskiej stałoby się przestrzennym wyrazem demokratycznej dystrybucji władzy. (patrz: 1.4)
Ratusz jest nieodzowny jako obiekt administracyjny, ale w zgodzie z istotą sfery publicznej rozumianej szeroko tak jak public realm u Hannah Arendt, czy później np. u Neila Smitha , bydynek ratusza powinien zostać uzupełniony o cechy inkluzywności i otwartości. Według Arendt, która widziała miasto jako polis, samozarządzającą się społeczność, której obywatele deliberują, debatują i dochodzą do rozwiązań, sfera publiczna spełnia trzy kryteria: przeżywając życia śmiertelników, poprzez upamiętnianie społeczeństwa tworzy jego historię; dla różnych grup ludzi jest areną angażowania się w debatę i przeciwstawne boje; jest dostępna wszystkim i użytkowana przez wszystkich. Bliżej współczesności, dla Loukaitou-Siderisa i Banerjee , sfera publiczna w idealnym ujęciu funkcjonuje jako forum politycznej akcji i przedstawicielstwa; jako neutralny i wspólny grunt dla społecznej interakcji, wymiany zdań i komunikacji oraz jako scena nauki życia w społeczeństwie, rozwoju indywidualnego oraz informowania. Te wszystkie funkcje nie mogą spełniać się w jednym obiekcie ratusza, którego w codziennym funkcjonowaniu gospodarzami są władze, nie obywatele, dlatego ważne jest zapewnienie odpowiedniej infrastruktury spełniającej powyższe wymogi również w otoczeniu ratusza i w przestrzeni publicznej miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz